środa, 24 października 2012

~ Zielone oczy.
Piąta rano, Ewelina wstawała codziennie o piątej rano. Szła do łazienki, brała ciepły prysznic, myła zęby, czesała włosy. Ubierała się i jadła małe śniadanie, które wbrew pozorom syciło ją. Tak też zrobiła dziś. Z niewiadomego powodu " wystroiła się ". Ubrała niebieskie rajstopy oraz biało-błękitną  sukienkę sporo przed kolano. Wyglądała jak aniołek. Włosy rozpuściła na ramiona i nałożyła białe baleriny. Makijaż ? Był, oczywiście, że był, wyrazisty i kobiecy. Kiedy była już gotowa, przerzuciła przez ramię swoją torbę szkolną i wyszła z domu. Jej oczom ukazał się wysoki, ciemnooki brunet, właściwie włosy miał tak ciemne, że można byłoby powiedzieć, iż są całkowicie czarne.
- Dzień dobry. - powiedział do niej Kevin i posłał nieziemski uśmiech. - Wiesz, tak sobie myślałem.. - zaczął powoli spoglądając na dziewczynę, która się do niego uśmiechała. - czy nie mogłabyś pójść ze mną na imprezę. Tą w klubie, w " The grill " . Podobno będzie fajnie. Chciałabyś ? - zapytał.
- Chętnie.. - odpowiedziała powoli, ale to nie był koniec jej wypowiedzi co do imprezy i jego propozycji. - ale nie mogę. Dzisiaj pomagam.. - zacięła się na moment. Nie wiedziała jak tamten chłopak miał w ogóle na imię, westchnęła. - nowemu uczniowi w Angielskim. - dokończyła. - Jeżeli się wyrobię to tak, a jeśli nie, to przykro mi. - stwierdziła. Kevin spiął brwi ku górze. Był niezadowolony. Dlaczego jakiś uczeń jest od niego ważniejszy ? Jakim prawem ? Westchnął ciężko.
- No dobrze. Mam nadzieję, że się jednak wyrobisz. - powiedział i ruszył. - Idziesz ze mną do szkoły, czy wolisz sama ? - zagadnął , patrząc na nią przez swoje ramię.
- Idę z Tobą. - oznajmiła i razem ruszyli w stronę swojego liceum.

*
- Ewelina..? - zabrzmiał głos nauczyciela od historii. Dziewczyna automatycznie podniosła głowę.
- Tak ? - odparła, czekając na to, co nauczyciel miał do powiedzenia.
- Mogłabyś pójść po dziennik do sąsiedniej klasy. Zostawiłem go tam. - polecił uczennicy . Dziewczyna wstała i zgrabnie wyszła z klasy. Zaszła do sali obok i odebrała dziennik. W prawdzie wystraszyła się, że będzie musiała odpowiadać lub coś w tym stylu, ale na szczęście nic z tych rzeczy ją nie spotkało. Nigdy nie była dobra z historii. Zbliżała się 12. Kiedy po wejściu oddała dziennik, nie zdążyła się obejrzeć a zabrzmiał dzwonek na przerwę. Wszyscy wybiegli jak małe dzieci. Dziewczyna ostrożnie pozbierała swoje rzeczy, kątem oka dostrzegła, iż tajemniczy blondyn niezdarnie i niechlujnie wkłada książki do czarnej, męskiej torby i wychodzi. Obrzucił ją tylko dość przyjaznym spojrzeniem. Wydawał się dla niej bardzo dziwny. Nieodkryty i tajemniczy. Ale to pewnie dlatego, że go jeszcze nie poznała.
Angielski. Jej i jej klasy ostatnia lekcja. W końcu. Pomyślała Ewelina. Weszła do klasy i zajęła swoje miejsce. Siedziała sama, nie lubiła na przedmiotach humanistycznych siedzieć z kimś, rozpraszało ją to. Kiedy przechodził obok niej Kevin palcem przejechał po jej ręce, leżącej na ławce. Dziewczyna się zarumieniła i lekko uśmiechnęła.
- Good morning ! - zabrzmiał brytyjski akcent nauczycielki. - What's up everyone ? - niestety tak, nauczyciel mówił jedynie po angielsku. Ale wszyscy zwykle rozumieli. -I want you to sit down with a new student, Eveline. - zwrócił się do dziewczyny, posłuchała się go i dosiadła do blondyna. Chłopak uniósł delikatnie kąciki ust w geście dumy, widział bowiem minę Kevina. Był zazdrosny o to, że nowy uczeń może siedzieć z NIĄ a on nie może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz