niedziela, 16 grudnia 2012

~ Duma.
Ewelina wstała z dość dużym bólem głowy, kompletnie nie pamiętała co się wczoraj działo. Tylko jakieś .. migające światła. Pamiętała też, że całowała Kevin'a. Coś stało się pomiędzy Chrisem a nim. Chyba się pokłócili, nic więcej nie pamiętała. No cóż, alkohol zdziałał swoje. Powoli się podniosła i spojrzała na zegarek, szósta. Wstała na czas. Podeszła wolnym krokiem do okna i zaraz po tym usłyszała dzwonek do drzwi, naciskamy chyba z siedem razy pod rząd. Zmarszczyła brwi i narzuciła na siebie rozpinany, długi sweterek. Po minucie była już pod drzwiami. Otwierając je ujrzała Kevin'a.
- Cześć ! - przywitała się z nim ciepło i z uśmiechem, była szczęśliwa, że widzi go o poranku. Jednak Kevin miał kamienny wyraz twarzy, usta proste jak drut, źrenice rozszerzone .Ewelina się zaniepokoiła, o co mogło mu chodzić ?
- Musimy zerwać . - oznajmił twardo i sucho. Ewelina aż się zachwiała, patrząc na niego z szeroko otwartymi oczami. Dlaczego to zrobił ? Dlaczego po tak krótkim czasie zdecydował się z nią zerwać ? Przecież się w nim zakochała. Sam ją namawiał na to wszystko. Jak mógł ?
Stała tak w bezruchu, jej spojrzenie nagle odleciało w przestrzeń a jasne oczy zaszkliły się, po policzkach popłynęło kilka małych, gorzkich łez. Nie była w stanie wykrztusić ani słowa. Zamrugała kilka razy, nawet nie do końca zamykała powieki. Kevin był rozgoryczony tym widokiem.
- Ja.. prze.. - nie dokończył ponieważ dziewczyna powoli i delikatnie zamknęła drzwi. Kevin uderzył pięściami o ścianę jej domu, nie sprawiło mu to najmniejszego bólu. Blondynka była załamana. Wolnym krokiem ruszyła z powrotem do swojej sypialni, w której ujrzała nikogo innego jak Christophera. Krzyknęła i cofnęła się do korytarza.
- Spokojnie.. - chłopak uniósł ręce w geście niewinności. Nie chciał zrobić jej krzywdy. Ewelina jednak dalej stała w miejscu, lekko zgarbiona, skulona.. bała się.
- Jak .. - zaczęła piskliwym głosem. - Jak się tu dostałeś ...? - dokończyła, dopiero teraz zauważyła, że jej ręce niesamowicie się trzęsą, patrzyła na niego wystraszonym wzrokiem.
- Twoi rodzice mnie wpuścili, drzwiami od ogrodu.. - powiedział łagodnie, zgodnie z prawdą. Dziewczyna uznała, że to jest bardzo możliwe i powoli weszła do pokoju.
- Po co przyszedłeś ? - zapytała z przeszywającym wzrokiem, uniosła lekko podbródek w górę, obserwując każdy jego ruch.
- Mieliśmy iść razem do szkoły. - wzruszył ramionami i posłał jej lekki uśmiech. Dziewczyna nie przypominała sobie niczego takiego, ale uznała, że skoro chłopak już tu jest to zgodzi się.
- Daj mi chwilę.. - mruknęła. Christopher skinął głową i wyszedł z jej sypialni. Dziewczyna poszła do własnej łazienki i umyła zęby, pomalowała rzęsy i nałożyła bezbarwną szminkę na duże usta. Wyszła i stanęła przed szafą. Ubrała się dziś inaczej ze względu na poranny incydent . Nałożyła czarne rajstopy w białe krzyżyki , białe , podarte i krótkie spodenki, czarną bokserkę, przez którą prześwitywał jej bardzo kolorowy stanik i narzuciła torbę z książkami na ramię. Włosy miała rozpuszczone, zmierzwione. Wyszła. Christopher wbił w nią swoje intensywnie zielone tęczówki.
- Jestem gotowa.. - mruknęła. W powietrzu roznosił się zapach jej konwaliowych perfum, którymi chłopak się napajał.
- To chodźmy.. - mruknął i ruszył po długich, kręconych schodach do frontowych drzwi. Dziewczyna ruszyła za nim.
- Idę do szkoły ! - krzyknęła rodzicom i wyszła z blondynem przed dom.
Szli w milczeniu chodnikiem, najpierw ulicznym, później przez park.
- Muszę kupić kawę, poczekasz tu ? - zapytała go. Chłopak zgodził się. Po chwili dziewczyny nie było. Dzień był dziś wyjątkowo ładny. Było ciepło i słonecznie, wśród nich słychać było odgłosy porannych ptaków, naprzemiennie z szumem drzew, przez które przedzierały się gorące promienie słoneczne. Jedynie ludzie wydawali się być smutni, jacyś.. zdołowani. Oczywiście nie wszyscy, byli też emanujący i wręcz zarażający szczęściem i pozytywizmem . Ale tych niestety było znacznie mniej ...
Po chwili blondynka wróciła. W dłoniach trzymała dwa kubki z latte . Wręczyła mu jedną i w milczeniu ruszyła dalej.
- Dzięki - mruknął chłopak.

2 komentarze: